Szczegóły koncertu
William Blake w podtytule swego cyklu Pieśni niewinności i pieśni doświadczenia wyjaśnił, że „przedstawiają one dwa sprzeczne stany ludzkiej duszy”. Program recitalu to jakby pieśni (niewinności i doświadczenia) bez słów, czyli wgląd w „jedność przeciwieństw” nowoczesnej duchowości, oglądanej z perspektywy niemieckiej i skandynawskiej.
Carl Nielsen (1865–1931), narodowy kompozytor duński, należał do generacji późnych romantyków, którzy otwierają już świat muzyki XX wieku, wyjątkowo wrażliwych na konsekwencje, jakie niesie każde odstępstwo od wyczerpującego się systemu tradycyjnych form i języków. Wyrastał na wzorach muzyki niemieckiej, ale był świadom, że jej wyrafinowanie i złożoność prowadzi ostatecznie do samolikwidacji. Studiował pilnie muzykę dawną, zwłaszcza renesansu – tam szukając energii „czystych”, wolnych od napięć psychologicznych. Był wyrazicielem filozoficznego witalizmu w duchu Nietzschego, czego przejawem najsławniejsza z jego sześciu symfonii – Czwarta „Nieugaszalna” (1914–1916), afirmująca „nienasyconą wolę życia”. Chaconne op. 32 (1916/1917) powstała bezpośrednio po tamtym dziele. Należy do nielicznych utworów fortepianowych Nielsena. Wzorem była tu Chaconne z II Partity d-moll na skrzypce solo (a raczej fortepianowe parafrazy Brahmsa i Busoniego). Tchnie z niej duch wielkiej swobody – temat tych wariacji ostinatowych po pierwszych prezentacjach na ogół zanika, zaś harmonika daleko odbiega od pierwotnego schematu. Konkluzja jest jakby z ducha Nietzschego: jego krytyka ducha ciężkości została tu wcielona w dźwięki.
W katalogu Jeana Sibeliusa (1865–1957) muzyka fortepianowa zajmuje wiele miejsca, ale nie cieszy się popularnością. Fiński mistrz pisał ją dla odprężenia: czasem w poszukiwaniu rozwiązań dla większych form, a nieraz także z myślą o budżecie domowym. Mimo sprzecznych opinii krytyków, Sibelius prorokował, że jego utwory zajmą kiedyś należne im miejsce obok dzieł klasyków miniatury fortepianowej, Schumanna i Griega. Dziełka ujęte w programie koncertu ukazują Sibeliusa–miłośnika natury, odczuwanej w różnych tonacjach: panteistycznej, idylliczno-neoklasycznej, dziecięco-naiwnej.
Pytany przez ucznia, Antona Schindlera, o sens Sonaty d-moll op. 31 nr 2 (1801/1802), Ludwig van Beethoven radził przeczytać Burzę Szekspira – i odtąd każdy zadaje sobie pytanie, na czym miałby polegać jej związek z przygodami Prospera, Mirandy, Ariela i Kalibana. Dwie pierwsze części, jak się wydaje, przemawiają do nas nie tylko dźwiękami – dzięki wprowadzeniu arpeggia i quasi-recytatywu. W efekcie rodzi się wrażenie obecności jakichś dramatis personae. Jednak, podczas gdy w porywającym Allegro zarzewiem akcji są gwałtowne starcia, to Adagio, z tajemniczą imitacją marszowego werbla, zbudowane jest na opozycjach subtelniejszych – zwłaszcza fakturalnych, kiedy fortepian traci „złoty środek”, a rejestry ciemne i jasne długo szukają pojednania. Finałowe Allegretto przynosi konkluzję niespodziewaną: mimo wdzięcznego początku, okazuje się uporczywym perpetuum mobile, napędzanym siłą mechaniczną, fatalną, nieludzką.
Dwa scherza D 593 (1817, wyd. 1871) zanotował Franz Schubert (1797–1828) na luźnych kartkach papieru podczas pracy nad sonatami fortepianowymi – pomysły przelewały się przez jego głowę w obfitości niepojętej. Scherzo B-dur ma charakter taneczny. W Scherzu Des-dur Schubert eksperymentuje z nagłymi zmianami tonacji (Des-dur i E-dur) i konwencji (taniec, muzyka myśliwska, marsz, pastorale).
W Sielance i otchłani. Sześciu reminiscencjach z Franciszka Schuberta (2013) Jörg Widmann (ur. 1973) pisze: „»Pod wpływem muzyki Schuberta łza spada prosto z oka, nie pytając duszy o zdanie: tak właśnie, dosłownie i realnie, zapada w nas«. W tych słowach, z roku 1928, Adorno uchwycił samą istotę muzyki Schuberta. W moich kompozycjach pisanych w hołdzie Schubertowi – Pieśniach na orkiestrę (2003), Oktecie (2004) oraz w tych sześciu drobnych utworach fortepianowych – chodzi mi o to, by na swój sposób sprawdzić tę nieustannie ryzykowną ucieczkę między niebem a piekłem, rajem a najciemniejszymi stanami lękowymi, między sielanką a otchłanią”. Cykl Widmanna – którego partytura zawiera określenia przywołujące całą paletę skrajnych stanów psychicznych – naszpikowany jest cytatami i aluzjami do Schuberta.
Trzy utwory fortepianowe D 946 (1828, wyd. 1868) powstały pół roku przed śmiercią Schuberta. Prawdopodobnie miały wejść w skład cyklu czterech impromptus (dwa takie zbiory Schubert skompletował wcześniej). Wszystkie cechy późnego Schuberta są tu obecne: dramat połączony z liryką, oscylacja światła (dur) i cienia (moll), czas rozciągnięty (jak pisał Schumann – „niebiańskie dłużyzny”). Jeśli można mówić o muzyce prosto z serca płynącej, to właśnie tutaj.
Marcin Trzęsiok